Baga Mafia Studio początkowo było dla mnie powrotem do przeszłości. Tęskniłem za atmosferą jaka wytwarzała się podczas pracy z chłopakami z PTP. Był cel, ale brakowało inspiracji. Wtedy znalazłem Miłosza. Podesłał mi swoje portfolio i wiedziałem, że to złoto. Umówiliśmy się na rozmowę – pamiętam jak dziś, że przyszedł w białej koszuli, miałem trochę bekę i On to chyba widział. Długo działaliśmy we dwójkę, a od czasu do czasu wspierał nas Dudzik, którego znałem wiele lat wcześniej. W końcu zdecydowaliśmy, że on też musi być w naszej ekipie. Miało być hobbystycznie – tak żeby pasją uzupełnić luki w czasie wolnym, ale chyba wymknęło nam się to spod kontroli. W pozytywnym sensie, rzecz jasna. Z czeluści panujących trendów wyciągnęliśmy Smaxxy’ego. Wpasował się w to, czego chcieliśmy spróbować jeśli chodzi o muzyczny klimat. Bardzo trudny charakter, ale dobry artysta. Ciągle jednak było nam mało. Chcieliśmy poszerzać horyzonty, zbierać doświadczenie i wzajemnie mobilizować się do działania, dlatego po niedługim czasie dołączył do nas Ignacy oraz Petito razem ze Szpyrą i Kacprem. To było to, czego każdy z nas szukał. Miejsce kreatywne, inspirujące, które tętni życiem w każdy dzień tygodnia, od rana do nocy. Tak powstała nasza Mafia.